Plastron

Nie bez powodu do pierwszego wpisu wybrałam czerń i minimalistyczny, wręcz surowy krój sukienki.
Plastron, czyli dawniej usztywniony przód eleganckiej koszuli frakowej,  widziałam oczyma wyobraźni w lekko mrocznej wersji. Koniecznie musiał być u mnie zapinany (jest zatrzask). Cały jego urok widziałam właśnie w tej surowości zamknięcia, która jednocześnie najlepiej prezentuje jego formę.
I czerń. Bez ozdób, bez nadruków. Czysty minimalizm.
Mniam, mniam…
Wykrój i dokładny opis uszycia sukienki z plastronem znalazłam w Burdzie 09/2010. Tak mnie zaintrygował, że musiałam się z nim zmierzyć.
Wykorzystany materiał to gruby atłas z domieszką naturalnego jedwabiu. Dzięki jego charakterystycznej strukturze uszyłam całą sukienkę z jednej tkaniny, wykorzystując zarówno lewą (matowy przód, tył i rękawy) jak i prawą stronę materiału (dekolt w kształcie plastronu, mankiety).
Oj, nie jest to łatwy materiał do opanowania. Za to bardzo łatwy
do zaciągnięcia. I nie wybacza żadnych błędów.
Nie było więc mowy o spruciu i poprawce, bo ślady po igle były zbyt widoczne.
Uffff, tym bardziej byłam dumna z efektu.
No, może tylko rękawy są trochę tego…. Hmmmm…
do małej poprawki…

[Not a valid template]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.