Sukienka z męskiej koszuli

Poniższą sukienkę uszyłam… z męskiej koszuli…:)
Była sobie koszula w kratę. Bawełniana. Niebieska. Milutka.
Pomyślałam, że poćwiczę na niej gorsetowy krój z Burdy, który już wcześniej wykorzystałam do uszycia sukienki „Papaver rhoeas”.
Pozostawiłam z koszuli jej pierwotne zapięcia na guziki. Umieściłam jednak pomiędzy nimi dodatkowe zatrzaski, aby gorsetowa góra dopasowała się idealnie do moich kształtów. Postawiłam tym razem na typowy gorset, idealny na piękną pogodę i urlop. Gorset miał być bez ramiączek, które by mi z pewnością  ograniczyły równomierne opalanie pleców, podszyłam go zatem gumką z silikonem. Natomiast oryginalnie podwinięty już dół koszuli nadał kształt doszytej do gorsetu spódnicy. Musiałam tutaj skorzystać z dodatkowej tkaniny, połączyłam więc koszulę z lekką, białą, drukowaną bawełną.
W efekcie moich poczynań koszula męża przeistoczyła się w letnią sukienkę.

[Not a valid template]

Wszystkie kolory lata

Kolejne wspomnienie lata to sukienka, którą uszyć może KAŻDY .
Jej wykonanie nie wymaga wiele czasu a wykrój bardziej prosty już być nie może. Najważniejsze zadanie to wybór odpowiedniej tkaniny w ciekawe wzory. Ja zdecydowałam się na bawełnę z cudownego tkaninowego raju Seven Sisters Fabrics. Moja sukienka powstała z jednego prostokąta. Dolny brzeg podwinęłam odpowiednią stopką. Na początku zaznaczyłam dokładnie równe linie naszywania gumek. U mnie powstały cztery rzędy w górnej partii  oraz jeden rząd w talii. Gumki przyszywałam ściegiem zygzakowym. Następnie zmarszczyłam wszystkie rzędy dopasowując sukienkę do swoich wymiarów. W talii mocniej zmarszczyłam przód sukienki, mniej marszczenia zrobiłam z tyłu. Wszystkie gumki zawiązałam na supełki. Ostatnim krokiem było zszycie po długości dodatkowo przeszywając jeszcze związane gumki. Szyje się szybko, łatwo i przyjemnie, a do tego sukienka zajmuje mało miejsca w walizce 😉

[Not a valid template]

Żniwa

Po przeczytaniu książki „Słowo i miecz” Witolda Jabłońskiego dałam upust skumulowanym przemyśleniom i emocjom szyjąc tę właśnie sukienkę.
Skroiłam ją tylko z trzech części (nie licząc zdobionych wykończeń). Kimonowa część rękawa, lekkie zwężenie w talii i dół przechodzący w literę A, w całości stanowiły wykrój przodu (tudzież tyłu). Oprócz tego mamy prostokąt z tej samej tkaniny doszyty w talii do tunelu na gumkę, znacznie krótszy od wierzchniej warstwy, spełniający rolę półhalki.
I tyle. Kropka.
Haftowane wykończenia zrobiłam ręcznie. Haftowałam, jak umiałam.
I kropka.
A potem poszłam na łąkę…
a jeszcze potem do ogrodu, na maliny…

[Not a valid template]