USTA haftowane

Historia zaczyna się tak:
dawno, dawno temu, za kilkoma ulicami, za kilkoma przecznicami, odwiedziłam Kasię (Modowa Krawcowa) oraz jej hafciarkę… Nigdy wcześniej nie miałam przyjemności zapoznania się z hafciarką, więc byłam ciekawa tej maszyny.
A piękna jest…i sprytna… Koniecznie chciałam wyhaftować sobie jakiś wzór i posiłkując się wzornikiem dostępnym w maszynie mój wybór padł na usta.
Już w głowie układała mi się prosta, nieskomplikowana, czarna sukienka i różnej wielkości czerwone usta wyhaftowane w kilku miejscach. Bawełna z dodatkiem elastycznych włókien, która czekała w mojej szafie na swoje 5 minut,
wydawała się idealną tkaniną na tę okazję. Przygotowałam krój spódnicy i zamówiłam u Kasi haftowanie. Usta wyszły fantastycznie!
Górną partię sukienki kilka razy poprawiałam. Chciałam uzyskać efekt stójki stylizowany trochę na lata 60´te i nawet jestem zadowolona z rezultatu, jaki otrzymałam.
Niestety,  na tkaninie mocno odznaczają się zagniecenia. Wystarczy usiąść na chwilę, schylić się jedynie by ubrać buty, a już tworzą się zagięcia materiału. Ponadto zbyt mocno zwęziłam dół sukienki, czego efekty widoczne są na poniższych zdjęciach 😉

[Not a valid template]